poniedziałek, 28 lutego 2011

Dziennik Pokładowy - luty

  Kolejny miesiąc za nami! Z przyjemnością więc przedstawiam krótkie podsumowanie, które nie obejdzie się bez kilku zaskoczeń. Największe z nich, przyznam otwarcie, przeżywamy my - autorzy Wyspy Jowisza, obserwując stale rosnące zainteresowanie stroną. Tylko w lutym odwiedziliście nas ponad trzy tysiące razy! Dni, w których licznik przekraczał dwie setki wyświetleń, mimowolnie powodowały uśmiech na twarzy - aż chce się pisać dalej! Coraz chętniej również wypowiadacie się na temat tekstów w komentarzach, niektórzy też korzystają z opcji "lubienia" na Facebooku, dzięki której bez większego wysiłku można dowiedzieć się, co słychać na naszych lądach.

  Nowości? Tak zwany "Pierwszy kęs", w którym piszemy o nadchodzących albumach na podstawie dostępnych już informacji (okładka, setlista et cetera) i utworów. Kilka przemyśleń na temat następnego albumu Blackfield, które rozpoczęły owy "cykl", to przy okazji najczęściej wyświetlany tekst miesiąca (niestety, otwierany często przez przypadek podczas szukania albumu na torrentach), ale dla nas ciekawsza była wstępna degustacja nadchodzącego krążka Children of Bodom, którą napisaliśmy wspólnie. Dodatkowo, w lutym rozpoczął się zmyślony przez Bartka cykl Wieczorów nordyckich, w ramach którego - co weekend - piszemy o jednym albumie zespołów grających w tych zimnych krainach. Ten cykl trwać będzie do końca kwietnia, w jego ramach ja pisałem o pewnej grupie ze Szwecji, Bartek przypomniał nam ostatnie dokonanie wymiataczy z Finlandii, a Marcin dzisiaj w nocy wpadł z wizytą do Norwegii. Z całą przyjemnością informuję także, iż dzisiejszy dzienniczek jest setnym tekstem na Wyspie Jowisza. Nieosiągalne niegdyś szczyty, dziś marzą się następne cztery bańki. Z pewnością jest to powód do świętowania :)

  To, co kiedyś pisałem dla urozmaicenia, dzisiaj stanowi jeden z filarów Wyspy. Mowa oczywiście o recenzjach filmów. Nasze teksty o paździerzowym "Skyline"ciut ciekawszym "Zmierchu", czy fenomenalnym "Królestwie zwierząt" solidnie wzmocniły licznik wyświetleń, pozwalając autorom na chwilkę wytchnienia przed kolejnymi muzycznymi wojażami.

  Summa summarum, luty wypadł znakomicie! Liczymy, że odwiedzanie Wyspy Jowisza wejdzie Wam z czasem w krew i obiecujemy starać się jeszcze bardziej :) Dream on :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.