01. The Grudge (08:36)
02. Eon Blue Apocalypse (01:05)
03. The Patient (07:14)
04. Mantra (01:13)
05. Schism (06:48)
06. Parabol (03:04)
07. Parabola (06:04)
08. Ticks & Leeches (08:10)
09. Lateralus (09:24)
10. Disposition (04:46)
11. Reflection (11:08)
12. Triad (08:47)
13. Faaip de Oiad (02:39)
02. Eon Blue Apocalypse (01:05)
03. The Patient (07:14)
04. Mantra (01:13)
05. Schism (06:48)
06. Parabol (03:04)
07. Parabola (06:04)
08. Ticks & Leeches (08:10)
09. Lateralus (09:24)
10. Disposition (04:46)
11. Reflection (11:08)
12. Triad (08:47)
13. Faaip de Oiad (02:39)
Całkowity czas: 78:58
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: "Niechaj się stanie światłość!" I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. Lecz wiedział Bóg, że czasy są takie, a nie inne, i ciemności nieustannie zacznie przybywać. Oddzielenie światła od mroku, nie mogło więc do końca powstrzymać zła oraz wtórności tego świata, a mnożyła się ona niezmiernie i nieustannie. Bóg postanowił, że wymyśli coś, co odmieni dotychczasowe brzmienie tego świata. I natchnął czwórkę ludzi. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy.
A potem Bóg rzekł: "Niechaj powstanie dzieło wielkie i niezrównane, wyjątkowe i niech ukaże się ludziom, lecz niech tylko wybrańcy będą w stanie owe dzieło zrozumieć i w odpowiedni sposób odczuć!". I kiedy zobaczył, jak czterech mężczyzn zaczyna dokonywać cudu, był spokojny o końcowy rezultat. Usłyszał pierwsze dźwięki, które nieznane jeszcze były dotychczas nikomu. A Bóg wiedział, że były dobre. I tak upływały dni kolejne.
Bóg bowiem doskonale wiedział, że czwórka wybrańców nie jest przypadkowa. I tak rzekł on do pierwszego z nich: "Danny, niechaj dwie laski drewna, które w dłoni dzierżyć będziesz posłużą tobie do wydawania idealnych uderzeń. A brzmienie każdego z nich odnajdziesz w swoim umyśle, tak, aby żadne nie było przypadkowe". I Danny wiedział, co musi zrobić, i robił to dniami i nocami. A Bóg słyszał i wiedział, że Danny robi to naprawdę dobrze.
I rzucił Bóg spojrzenie w kierunku Maynarda, po czym rzekł do niego: "Odtąd twój głos, niczym anielski śpiew, będzie niósł niezwykłą poezję dla tych, którzy zapragną jej w rozkoszny sposób wysłuchać. I zdziwił się nieco Maynard, gdyż myślał w głębi ducha, iż przeznaczeniem jego jest wino, lecz uświadomił sobie, że Bóg mówi mu prawdę. I gdy wydał z siebie pierwszy dźwięk, a Bóg to usłyszał, nie było wątpliwości. Wiadome stało się oczywistym faktem, bo przecież było to naprawdę dobre.
Potem Bóg spojrzał na Adama i rzekł do niego: "Adamie...", a ten już wiedział, że rytmika, którą natchnął go Wszechmogący jest w jego duszy tak głęboka, iż dźwięki wylewane z jego palców staną się nieprzeciętne. I wszystko, co piękne, co emocjonalnie tak doskonałe już Adam miał w głowie wpojone i w istocie wiedział, jak się tym ma posłużyć. A Bóg wiedział, że Adam sobie poradzi, bowiem był on naprawdę dobry.
I Justin spojrzał no Boga, gdyż wiedział doskonale, iż on również ukryty pod trójką wielkich być nie może, a rolę swoją spełnić jak najlepiej musi, i zrobi to, gdyż natchniony jest do tego niezmiernie. I rzekł Bóg wtedy do niego: "I będziesz swoją linię prowadził odtąd w sposób wspaniały i indywidualny, aby tworząc kolektyw wraz z resztą, móc także osobnym elementem człowieka poruszyć. I wiedział Justin, że poruszy nie jednego wierzącego. A Bóg mu ufał, bo wiedział przecież, że to wszystko, co Justin stworzy...będzie dobre.
I spojrzał Bóg na to wszystko z góry, i wiedział, że efekty tej pracy na marne nie poszły. I rzekł wtedy: "Niechaj ów dzieło ogarnie wasze serca i umysły, spójrzcie na świat z innej perspektywy". I przekonany był, że wierni usłuchają. Ukazało się bowiem dzieło doskonałe. A Bóg wiedział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.
Bo wiedział Bóg, że kawałki idealnie do siebie pasują, gdyż widział, jak się odłączają. Nakazał więc, aby ludzie się kochali, bo tak niewiele dobra na tym świecie pozostało. I tak upłynął kolejny wieczór i poranek.
"Lateralus" to płyta idealna. Prawdziwe arcydzieło zespołu Tool. Czy jest to mój muzyczny album wszech czasów? No cóż...I know the pieces fit. Spiral Out. Keep Going.
P.S. Ten album jest dla mnie tak ważny, że myślałem, iż nigdy nie napiszę o nim czegokolwiek, ani jednego słowa. Nie mogłem się jednak powstrzymać. O warstwie muzycznej tego krążka napisano już bardzo wiele, dlatego właśnie kompletnie się na niej nie skupiłem.
Ocena: 10/10
"A Bóg słyszał i wiedział, że Danny robi to naprawdę dobrze." - tekst dnia :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł,podoba mi się :)
OdpowiedzUsuń