Z wielką przyjemnością ogłaszam pewne zmiany na Wyspie Jowisza. A właściwie "ogłaszamy", ponieważ od dzisiaj gościnnie na stronce udzielać się będzie mój przyjaciel, Marcin Czarnecki. Jest specjalistą od cięższej muzyki (bardzo "cięższej"!), słucha wielu zespołów, jak sam mówi, "z dupy", czyli młodzików, debiutantów, australijczyków, czy innych Arabów :D, chociaż zadarza mu się zapuścić także i w spokojniejsze rejony rocka. Był jednym z moich "Guru", dzięki niemu poznałem wiele wspaniałych zespołów, między innymi Anathemę, czy Avenged Sevenfold. Do tej pory pisał (i pisać będzie nadal) na swoim blogu, do którego link od zarania dziejów znajduje się po prawej, a skrobie o muzyce, grach (tych mi nieznanych - pecetowych) i... sportach amerykańskich. Mam nadzieję, że te tematy poruszać także będzie na Wyspie Jowisza.
Być może osoby zainteresowane cięższą muzyką odwiedzały wcześniej Wyspę Jowisza z nadzieją, że poczytają tu coś o "swoich" i odchodziły z kwitkiem, tudzież zdenerwowane jakąś delikatną docinką z mojej strony. Dlatego właśnie, od dawna poszukiwałem osoby o guście zupełnie odmiennym, z którą osobiście mógłbym wdać się w niejedną dyskusję, a jednocześnie o lekkim piórku i dużej wiedzy. I Marsjo wszystkie te warunki spełnia na luzie, stąd nadzieja, że Wysepką zainteresuję się teraz nowe osoby. Pierwszy tekst Marcina na wybrzeżach jowiszowego państewka możecie zobaczyć poniżej (Biddibi-bobbidi-boo!), jest to recenzja płyty "No Secret Revealed" zespołu Affiance. ..."Pierwsze słyszę"? No właśnie, w tym facet jest dobry ;)
Dodatkowo chciałbym wspomnieć o przyciskach Reakcje, które pozwalają błyskawicznie ocenić tekst bez wdawania się w komentarze. Jak każdy piszący jednak, wolę konstruktywną opinię, która pozwoliłaby "skumać", w którym aspekcie wciąż kuleję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.