czwartek, 2 czerwca 2011

MUZYKA - Lebowski: Cinematic (2010)



01. Trip To Doha (5:40)
02. 137 sec. (7:10)
03. Cinematic (7:40)
04. Old British Spy Movie (5:10)
05. Iceland (7:11)
06. Encore (6:06)
07. Aperitif For Breakfast (O.M.R.J) (6:05)
08. Spiritual Machine (6:54)
09. The Storyteller (Svensson) (6:38)
10. Human Error (7:58)

Całkowity czas: 66:32

O polskim zespole Lebowski usłyszałem niedawno, jednak po wielu rekomendacjach, namowach i informacjach że to coś zupełnie niezwykłego, coś, czego nikt wcześniej nie próbował, zdecydowałem się sięgnąć po ich jedyny jak dotąd album, "Cinematic".

To, co w muzyce Lebowski przykuwa uwagę i czyni ją inną od wszystkich, to wplecione w każdy utwór kwestie pochodzące z klasycznych, głównie polskich filmów. Sama muzyka szczególnie odkrywcza nie jest, chociaż nie można odmówić jej pomysłowości i uroku. To bardzo zgrabnie zagrany rock progresywny czy też art-rock z licznymi nawiązaniami do klasyków gatunku. Zespół nie poprzestaje na samych brzmieniach gitar i syntezatorów, chociaż grają one tu główną rolę. Na przykład otwierający album "Trip to Doha" urozmaicają przestrzenne nawiązania do muzyki etnicznej. "137 sekund" przykuwa uwagę dźwiękami charakterystycznymi dla post-rocka, partią mandoliny i śpiewem kojarzącym się – po raz kolejny – z muzyką etnicznych. Utwór można uznać za muzyczną parafrazę kołysanki z "Dziecka Rosemary" Romana Polańskiego. Kompozycja tytułowa rozpoczyna się niezbyt udaną partią syntezatora z brzmieniem przypominającym trąbkę. Zostaje jednak uratowana za sprawą pięknej partii fortepianu i gitarowo-syntezatorowej solówki. Połączenie delikatnych brzmień perkusji, instrumentów klawiszowych, dętych i smyczkowych oraz metalicznych dźwięków gitary przykuwa uwagę w "Old British Spy Movie". Wstęp do "Iceland" może się kojarzyć "Diary of a Madman" Ozzyego Osbourne’a, utwór jest niezwykle dramatyczny, posiada potężny punkt kulminacyjny. W "Encore" zespół za sprawą rwanej partii instrumentów smyczkowych już od samego początku buduje napięcie. "Aperitif for Breakfast (O. M. R. J)" zachwyca potężną gitarową solówką z fortepianem i syntezatorem pobrzmiewającymi w tle. "Spiritual Machine" to piękny, malowany głównie przy pomocy gitar, muzyczny pejzaż. "The Storyteller (Svensson)" to poruszająca, zarówno za sprawą wybranej kwestii filmowej jak i onirycznej warstwy muzycznej, kompozycja z piękną partią organów. Zamykający album "Human Error" to najbardziej mroczny ze wszystkich utworów perfekcyjnie podsumowujący całość.

"Cinematic" to płyta niezwykła i faktycznie nowatorska. Połączenie filmowych kwestii, pełnego przestrzeni rocka progresywnego i elementów etnicznych tworzy przykuwającą uwagę atmosferę. Jest w muzyce Lebowski pewien pierwiastek malarski. Dzięki połączeniu działających na wyobraźnię filmowych cytatów z senną, hipnotyczną muzyką, każdy może stworzyć swoją własną historię, swój własny ”film”. Podobno zespół odnosi sukcesy nie tylko w kraju. Czyżby niebawem Polska miała stać się potęgą nie tylko sceny death metalowej? Z takimi grupami jak Lebowski istnieje duża szansa, że tak będzie.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.