poniedziałek, 13 grudnia 2010

SERIAL - Dexter: Sezon 5 (2010) spoilers-free :)

 Liczba odcinków: 12

(Tekst jest bardzo świeżą opinią, napisaną w godzinę po seansie)

  Zakończenie (świetnego) czwartego sezonu bijącego szczyty popularności nie tylko w naszym kraju serialu "Dexter" wielu fanów doprowadziło do białej gorączki. "Jak tak można?", "Co teraz będzie?", "Mam czekać pół roku?" - internet wrzał od emocji. I nie wiem, jak Ty, drogi Czytelniku, ale ja nabrałem sceptycznego podejścia do mającej nadejść kontynuacji. Nie wierzyłem, że mogłaby trzymać w podobnym napięciu, nie mówiąc już o przeskoczeniu poprzeczki. Ale świat seriali kręci się według innych, znanych wszystkim zasad. Kury znoszącej złote jąderka ukatrupić nie można. I basta. Takim sposobem, dnia 13 grudnia roku pańskiego 2010, jesteśmy już po finale piątej serii. Czy po raz kolejny w swoim chłodnym podejściu popełniłem błąd? A może miałem rację? Sprawdźmy! (Tekst postaram się zachować od wszelkich poważniejszych spoilerów, uchylając rąbka tajemnicy z najwyżej kilku pierwszych epizodów, więc nie bój się, o Ty, który w cierpliwości swojej czekasz na telewizyjną premierę)

  Dexter Morgan jest w szoku. Jego małe podwórko ze sztucznym życiem rozsypuje się w mgnieniu oka. Śmierć żony przynosi ze sobą nienawiść przybranych dzieci. Do tego, nie potrafi okazać emocji, które winien okazać ktoś po stracie, co nie pozostaje pominięte przez detektywa Quinna. A jednak, coś w jego środku się kruszy, Mroczny Pasażer wariuje. Musi wrócić do "codziennej rutyny", dlatego postanawia wyruszyć na łowy. Celem staje się niepozorny Boyd Fowler i, mimo pewnym komplikacji, trafia na "stół" Dextera. Ulubiony seryjny morderca świata nie spodziewa się jednak, że te zabójstwo pociągnie ze sobą szereg konsekwencji - dobrych oraz, oczywiście, złych.

"Mroczny Pasażer jest pewny, że amerykańska publiczność nie zauważy dziur fabularnych"

   Autorzy postanowili pociągnąć piątą serię dwoma kluczowymi ścieżkami. Do czynienia będziemy mieli z nową znajomością Morgana i jej nieustanną ewolucją oraz ponowną nagonką na Dextera, prowadzoną tym razem przez Quinna i nieświadomą tego Debrę połączoną, jak zawsze, z polowaniem na chorego skurczybyka. I o ile pierwszy wątek przez długi okres prawdopodobnie będzie nas drażnił (co zmienia się w ostatnich odcinkach), tak drugi poprowadzony jest całkiem ciekawie, co (ironio słodka!) również zmienia się w ostatnich odcinkach. Pamiętacie tego genialnego Dextera, który naprawdę potrafił radzić sobie z przeciwnościami losu w poprzednich seriach? To dobrze, ale tutaj go nie uświadczycie. Najnowszy sezon to skok z jednego przypadku w drugi. Do tego dochodzi ogromna liczba dziur  fabularnych - w jednym momencie policja jest "już tak bliziutko!", aby za chwilę zapomnieć o poszlakach. Na szczęście, nic aż tak bardzo nie kole w oczy, aż do...

- Sześć i pół? Gdzie moja kotwiczka?!

Finał. Rozczarowujący, a jednak intrygujący. Pierwsze, ponieważ cała misternie układana sieć i głębia fabuły, naprawdę chory psychicznie czarny bohater, wszystko pęka niczym bańka mydlana w otchłani wymuszonego optymizmu i wielkiej dziurze niewyjaśnień. Wymagający widz będzie naprawdę zamieszany po oglądnięciu ostatniego odcinka. A drugie, ponieważ zostawia otwartą furtkę na dobrą kontynuację. Tak, szósta seria już została zapowiedziana. Kogoś zadziwiłem?

  No to jak? Oglądać? Oczywiście, przecież to dalej "Dexter". Po prostu, zaledwie niezła seria miała niefart ukazać się po fenomenalnej historii Trójkowego Zabójcy. Może uda się wrócić na tamten wysoki poziom w przyszłym roku. Życzę tego sobie, Tobie i Dexterowi. Oceny nie będę zawyżał, bo nie o to w tym przecież chodzi.

Ocena: 6,5/10 

1 komentarz:

  1. "A że seria miała nieprzyjemność ukazać się po fenomenalnej historii Trójkowego Zabójcy, to już nie jej wina". Eee, czy ty nie dostrzegasz absurdalności tego zdania?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.