Notatka z 25 czerwca 2010 roku, na rozpoczęcie wakacji
Wiele miesięcy podążaliśmy właśnie do tego miejsca. Tutaj, wbrew naszej woli, rozstrzygną się decydujące losy - nie wszechświata, tylko nasze. Ponoć i tak to, co czeka przed Tobą, jest gdzieś zapisane, ktoś lata temu rzucił kośćmi za Ciebie. Trochę szkoda, nie uważasz? Bynajmniej z jednej strony, bo nie wszyscy w tym momencie są pewni, co oczekują zobaczyć za zakrętem. Oni liczą, że ten rzut był dla nich szczęśliwy. Inni zaś wzięli mapy, spakowali swoje plecaki, przygotowali się - a tak przynajmniej sądzą - na wszystko i wszystko zaplanowali. No, ale to chyba nie my, prawda? Bo inaczej nie bylibyśmy tutaj razem.
Nie wiem, co czeka przed nami. Pamiętam za to każde wydarzenie, które do dzisiejszej sytuacji poprowadziło. Pamiętam łzy, ból, śmierć. Pamiętam też słońce, nadzieję, marzenia i radość. Miłości i kłótnie. Każdą zimę pozbawioną motywacji i wiosny, które ją przywracały, choćby na kilka chwil. Pamiętam ucieczki, wsiadanie do pociągu i obserwowanie mijanych miejsc i ludzi. Pamiętam Ciebie i wszystko, co razem przeżyliśmy. A przecież pamięć mam ulotną, dobrze o tym wiemy. Przeszłość pozostawiła wiele blizn, a te nosimy ze sobą bardzo często do ostatnich dni.
Był jeszcze niedawno mądry człowiek, po którym dziś noszę drugie imię. Widzisz, on zawsze powtarzał "Aby do przodu". Nigdy nie było z kolei mężczyzny, który aż do śmierci powtarzał, że życie jest za krótkie, aby czekać. Że musimy biec za własnymi marzeniami, bo te są ulotne. I zawsze się z nim zgadzałem, ale nie teraz. Bo teraz, mamy ostatnią okazję do spędzenia razem jeszcze kilku chwil zanim to wszystko samo ruszy i porwie nas za sobą.
Więc, co powiesz na to, aby na chwilę zapomnieć o wszystkim co było, odwrócić głowę od tego, co będzie i cieszyć się ostatnimi wspólnymi chwilami w tym miejscu? Bo ja nie wątpię, że w innych się jeszcze spotkamy. Bardzo prawdopodobne, że będziemy już wtedy inni, a może nawet, że stracimy dla siebie jakąkolwiek wartość.
"Atlantyk narodził się dziś, opowiem Ci, w jaki sposób
Otworzyły się chmury i wylały go", tak po prostu
Mało istotne, jak się nazywasz. Skoro jesteś tutaj i czytasz, oznacza to jedno - jeszcze się znamy. Razem dotarliśmy do tego miejsca i będziemy musieli je opuścić - w innym kierunku. Zawsze starałem się tutaj pisać dwuznacznie, uciekać od istoty, ale nie dziś. Teraz nie będę uciekać, bo wkrótce i tak Cię opuszczę. Daj mi coś od siebie, kolejny drobny kamyczek do kolekcji. Wzbogaćmy to, co za chwilę stanowić będzie "przeszłość". Bo, tak ogólnie, co nas to kosztuje? Żyj chwilą. Chociaż na chwilę.
A potem, zaczniemy nowe życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.